poniedziałek, 29 lipca 2013

WARM WARM WARMMMM

naprawdę mam już dość tego upału. wstałam cała spocona. niby pot mi wcale nie przeszkadza, przyzwyczaiłam się do nadmiernego pocenia podczas ćwiczeń w taki gorąc,ale chcialabym spokojnie spać -.-  pije litrami kawę mrożoną, to pomaga!
ale mniejsza już o to, na początku zapomniałam się przedstawić, podać swojej wagi i w ogóle, zatem dziękuję o zwrócenie mi jakby uwagi :D
imię: MARTA
wiek: 18
waga: 60kg (przynajmniej tyle ważyłam miesiąc temu, od tej pory boję się stawać na wagę)
ale nie patrzę na wage, chcę umięśni swój brzuch, wyszczuplić nogi i trochę je umięśnić, więc wiem,że muszę się liczyć że moje mięśnie mogą trochę ważyć. 
ćwiczę już ponad tydzień i minimalne efekty są.
mam jeszcze miesiąc żeby uzyskać swój wymarzony efekt,
ponieważ jadę na wakacje do Hiszpanii.
a niedługo dodam swoje zdjęcia.

lubicie kawę mrożoną, na takie upalne dni?
polecam kawę rozpuszczalną z mlekiem.
kawa rozpuszczalna w jednej porcji ma tylko 1kal,
przez co jest lekka, i ma mniej kalorii niż zwykła kawa mrożona w saszetkach.
zatem potrzebne wam będą:
- kawa rozpuszczalna
- cały karton mleka 0,5%
- dużo lodu w kostkach
- duży dzbanek
do dzbanka wsypujemy 10 łyżeczek kawy, oczywiście w zależności jak duży jest ten dzbanek, jeżeli mały, to oczywiście mniej.
- wlewamy mleko, tyle ile zmieści się nam w dzbanku
- dajemy dużo lodu
- dokładnie mieszamy
I GOTOWE. teraz możecie sączyć pyszną zimną kawę przez cały dzień,
bez wyrzutów sumienia ;)

jeżeli macie zrezygnować dzisiaj z jakichkolwiek ćwiczeń,
bo jest tak gorąco, to wybijcie sobie to z głowy,
chyba pamiętacie o co WALCZYCIE :>













niedziela, 28 lipca 2013

I TAK SIĘ NIE PODDAM

wczoraj trochę zabalowałam, przez co mam straszne wyrzuty sumienia, więc obiecałam sobie, że dzisiaj przećwicze dwa razy więcej niż zwyklę. czyli 10 min skakanki, 10 min intense ab, sexy legs workout,  i dorzucę sobie do tego skalpel Chodakowskiej. musze przyznać że dawno z nią nie ćwiczyłam, bo jej ćwiczenia wydawały mi się monotonne. moje ciało odmawia posłuszeństwa, jest tak gorąco, ale NIE MOGĘ SIĘ PRZECIEŻ PODDAĆ. chciałam sobie zrobić niedzielę wolną od ćwiczeń ale źle się bym z tym czuła. popatrzyłam dzisiaj w lustro i jestem dumna,  zmniejszyły mi się boczki, i brzuch ewidentnie też się zmniejszył. teraz wiem,że musze wytrwac do tego cholernego końca, przeciez tak niewiele dzieli mnie od spełnienia swoich marzeń..
lekkostrawne idealne śniadanie:
                                 - chleb JUST FIT, ja polecam ten z sezamem (z biedronki)

- 2 cienkie plasterki żółtego sera
- mała miseczka musli czekoladowych(polecam MORNING z LIDLA) z jogurtem naturalnym



MAŁA MOTYWACJA DO ĆWICZEŃ:







sobota, 27 lipca 2013

TORTILLA Z WARZYWAMI I KURCZAKIEM CURRY

już od dość dawna miałam ochotę na tortillę, więc dzisiaj zrobiłam sobie ją na obiad w wersji fit.
też dlatego,że mój żołądek zaczyna odmawiać tłustych i zbyt kalorycznych przysmaków,więc zaczęłam gotować sobie po swojemu.


niestety zdjęcie jest niewyraźnie, bo ściągnęłam je z instagrama,
ponieważ nie mam pojęcia gdzie jest kabel od telefonu.

składniki:
tortilla (polecam tą z biedronki, kosztuje ok. 4zł/4szt)
jeden duży pomidor
sałata
ogórek
mała pierś z kurczaka
curry
oliwa z oliwek
jogurt naturalny
czosnek granulowany
keczup

jogurt naturalny wymieszałam z czosnkiem granulowanym
i posmarowałam cienko ciasto.
kurczaka pokroiłam w kostkę, wlałam na patelnię kilka kropel oliwy z oliwek,
i dodałam curry, dusząc i mieszając tak przez 5-7 minut.
pokroiłam pomidora i ogórka w kostkę.
gotowego kurczaka dałam na ciasto, później dodałam pomidora,
ogórka, sałatę i polałam sosem i keczupem.
niebo w gębie, nie dość że syte, zdrowe, to całe danie liczyło ok. 300kal.
a po jedzeniu mały trening, POLECAM
10 minut skakanki




Rebecca jest niezastąpiona, uwielbiam z nią ćwiczyć ;)

NOWY POCZĄTEK.

cześć, wiem że tytuł bloga brzmi trochę bezsensu, ale nie chodzi już o nazwę a o przesłanie. ćwicze i odżywiam się zdrowo od tygodnia, aczkolwiek wcześniej też zdarzyło mi się ćwiczyć, za każdym razem jednak się poddawałam, lub wypadały mi jakieś wyjazdy przez które wracałam do starego odżywiania i później ciężko było zacząć od nowa. tym razem obiecałam sobie, że się nie poddam. dlatego między innymi zalożyłam tego bloga, żeby co jakiś czas dzielić się tym co osiągnęłam, i oczywiście by wspierać i być z wami, bo przecież razem możemy osiągnąć wiecej! ;) walczcie o to o czym marzycie, nieważne jak będzie ciężko, bowiem bez łez niczego nie osiągniecie, i pomimo jakiegokolwiek upadku, podnieście swoje kochane tyłki, i walczcie z podwojoną siłą.

kilka inspiracji :